Słowa z utworu Marka Grechuty dla fanów dwóch kółek mogą mieć zastosowanie, gdy przyjrzymy się badaniom hiszpańskich naukowców, które wykazały, iż po dużym wysiłku piwko nawadnia lepiej niż woda. Złocisty napój (a raczej jego ciemniejsza odmiana) zawiera antyoksydanty (przeciwutleniacze), które podobno regenerują organizm, wzmacniają i odbudowują mięśnie. Cóż, niech każdy wypróbuje na sobie, byleby rzeczywiście po wysiłku, a nie przed.... Polskie wybrzeże ma się czym pochwalić jeśli o chmielową piankę chodzi. Niegdyś Gdańsk był krainą piwem płynącą - w XVI wieku działało w mieście ok. 400 browarów. Sławę na całą Europę uzyskało piwo jopejskie - gdański przysmak o ciemnej barwie, ponoć mocny jak diabli, gęsty i słodki (przez to trudny do picia, stanowiący raczej dodatek do słabszych piw i wzmacniający ich smak). Jopenbier upodobali sobie szczególnie Anglicy - w trawie (chmielu) piszczy, że gdańskie piwo było składnikiem ichnich porterów (ot, spryciarze !).
Najsłynniejszym wytwórcą piwa jopejskiego był Jan Heweliusz, browarnik z dziada pradziada, wybitny astronom, którego 400 rocznicę urodzin obchodzimy w tym roku. Oryginalna receptura tego trunku zaginęła jednak na początku XVIII w. i próba jej późniejszego odtworzenia niestety się nie powiodła. Słynny smak i niepowtarzalny aromat piwa jopejskiego przepadł więc bezpowrotnie... Podczas swojej wyprawy po Gdańsku odwiedziłem dwa miejsca związane niegdyś z produkcją złotego trunku.

Choć sam do wielkich smakoszy piwa nie należę, to chętnie zakosztowałbym trunku na bazie starej, gdańskiej receptury. Za Mistrza Heweliusza, aby pamięć o Nim wieczna była !
Galeria