sobota, 13 listopada 2010

Redłowskie armaty, czyli 11 Listopada na dwóch kołach

Wizyta na redłowskich działach artyleryjskich w dniu Narodowego Święta Niepodległości stała się już niejako naszą małą tradycją. W zeszłym roku też jechaliśmy tą trasą i nawet aura była podobna. Nie to, że patriotyzm kojarzy mi się li tylko z wojną czy wojskiem, bynajmniej i nie daj Boże ! Miłość do ojczyzny to rzecz subiektywna, osobista, intymna wręcz, zresztą temat na odrębną i długą dyskusję. No ale, podciągnijmy te gdyńskie armaty pod historię wojskowości, historię w ogóle, a stąd już do powszechnie przyjętej definicji patriotyzmu rzut beretem. Tak więc, nie w smak nam było tego uroczystego dnia tłuc faszystów w stolicy (choć brzmiało zachęcająco) – do Warszawy jednak kawałek jest, a nasze kolana, co wstyd przyznać, leniuchowały ostatnio okrutnie....
Mimo, iż sam odcinek zaplanowanej trasy nie był długi, to jednak wymagający: strome wzniesienia, sterty liści, teren usłany zwalonymi pniami. Wymagało to od nas nie tyle dynamicznego pedałowania, co przede wszystkim zwinnego skakania z rowerem po pachą i ustabilizowanych pozycji przy schodzeniu z urwistych skarp. Po pokonaniu kilku wzniesień za polanką redłowską naszym oczom ukazał się krajobraz iście militarny – wyłaniające się z ziemi kopułki strzelnicze, wybetonowane okopy, a najwyżej - stanowiska ogniowe, po renowacji pomalowane w tzw. panterkę (niestety tu i ówdzie zapaćkaną przez mało uzdolnionych plastycznie grafficiarzy).
Gdyńska Bateria Artylerii Stałej była pierwszą ze zbudowanych po wojnie baterii nadbrzeżnych i formowała się w ramach 31 Dywizjonu Artylerii Nadbrzeżnej. Cały ten kompleks wojskowy miał za zadanie chronić port wojenny w Gdyni przed ewentualnym atakiem od strony morza. Prace budowlane rozpoczęły się w czerwcu 1947 roku. Bateria składała się z 4 stanowisk dla dział kalibru 130 mm. Do 1957 roku powstało również kilka obiektów pomocniczych: podziemnych schronów, stanowisk dowodzenia i kierowania ogniem, elektrowni, magazynów amunicji oraz wieża obserwacyjna widoczna tuż za zasiekami, na terenie pobliskiej jednostki wojskowej, dość uparcie i gorliwie chronionej przez pewnego małomównego acz stanowczego w działaniu pana (o czym mieliśmy okazję przekonać się w zeszłym roku...). W latach 80 stanowisko ogniowe nr 2 na skutek erozji gleby osunęło się z klifu i spoczywa sobie obecnie dostojnie na zboczu skarpy. Pozostałe trzy są dostępne dla zwiedzających.
Dzięki zaangażowaniu Pomorskiego Stowarzyszenia Ochrony Fortyfikacji REDUTA, Pomorskiego Forum Eksploracyjnego oraz Rady Dzielnicy Redłowo i Marynarki Wojennej zaniedbane wcześniej stanowiska artyleryjskie odnowiono i częściowo zrewaloryzowano w latach 2005-2007.
Mimo, iż sama bateria wojenki nie zasmakowała (i oby nie miała okazji), to sprawia wrażenie autentycznej wojskowej atrakcji. To lekcja historii w terenie i "na żywo", co nie zdarza się nawet w muzeum, bo tam panują sztuczne warunki. Tu otoczenie i cały kompleks jest prawdziwy i dostępny dla każdego. Pozostaje mieć tylko nadzieje, że przetrwa jak najdłużej i nikt go nie zdewastuje.

Gdynia Redłowo - działa artyleryjskie at EveryTrail
EveryTrail - Find hiking trails in California and beyond

---
Relacja z zeszłorocznej wycieczki - link -

Ciekawe strony:
- Baterie Artylerii Stałej
- Fortyfikacje Pomorza Gdańskiego