środa, 7 czerwca 2017



Cześć 3: Z Bordeux do Irun

EuroVelo jest Europejską siecią szlaków rowerowych, których łączny dystans wynosi 70 000 km. Szlaki te nie są zaprojektowane od nowa ale wykorzystują już istniejącą infrastrukturę:ścieżki, lokalne drogi. Jednym z tych szlaków jest Eurovelo 1 – szlak wybrzeżem Atlantyku. Na terenie Francji prowadzi z  Roscoff do Hendaye i oznaczony jest jako Vélodyssée. My zrobiliśmy jego fragment prowadzący przez region Akwitania w Francji.
Szlak jest świetnie oznaczony i nie wymaga posiadania mapy. Prawie cały fragment prowadzi blisko Atlantyku i szerokich plaż ciągnących się na dystansie 250 km. Teren jest bardzo plaski, co też przełożyło się na nasze osiągi. Już drugiego dnia przejechaliśmy 115 km. Cała trasa jest bardzo malownicza. Akwitania uchodzi za najbardziej zalesiony obszar Francji i było to widać. Większość drogi prowadzi przez lasy. Same ścieżki są (w większości) wyodrębnione dla rowerów, wiec brak na nich ruchu samochodowego.
Bliskość Atlantyku przekładała się też na dostępność świeżych owoców morza. Cały garnek małży z butelką lokalnego wina to wydatek 14 euro co było bardzo dobrą ceną. W mijanych sklepach można tez było kupić za 2Euro dobrej jakości wino z Bordeaux. Do wina wystarczyło dokupić bagietkę z lokalnej piekarni(które były w każdej mijanej wsi) i kilka rodzajów sera Francuskiego(które zawsze mieliśmy z sobą) i już można było zjeść kolację( w stylu Francuskim) nad brzegiem Atlantyku.  
Bezkresne plaże i surferzy, których było tu naprawdę dużo.

Na całej długości naszego odcinka znajdowało się wiele dobrze przygotowanych pól namiotowych. Większość z nich posiadała strony internetowe co pozwalało ocenić je przed przyjazdem. Mijaliśmy też liczne wsie, gdzie można było uzupełnić zapasy i coś zjeść. Brak znajomości języka Francuskiego nie był dla nas bariera. Wręcz przeciwnie. W wielu przypadkach miejscowi znali język Angielski a w trudniejszych przychodziła z pomocą gestykulacja rękoma (i się sprawdzała).
Przejazd Vélodyssée był naprawdę dużą przyjemnością. Jedną z największych atrakcji była wydma Piłata, która jest największą i jajwyższą w Europie.

PS Odradzamy wożenia śmierdzących serów w zamkniętych sakwach. Po roku czasu i kilku myciach dalej czuć(ale oczywiście znacznie słabiej) ich aromat :P
Trociny zamiast wody do spłukiwania. Eco ubikacja, poziom zaawansowany.

Kurtka przecideszczowa zdała test :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz