Łączny dystans: 69 km
Weekend. Sobota. Na zewnątrz pogoda w kratkę(typowa bardziej
dla okresu jesieni). Ciepło, ale momentami deszczowo. Jakby pogoda nie mogła
się zdecydować. Siedzę w domu i wysłuchuję jak w TV jakis jegomość prognozuje od
niedzieli rozpogodzenie zapowiadające ciepłe dni. Idealny czas aby wyjechać za
miasto. Możliwości jest dużo. Trzeba tylko ruszyć cztery litery i dwa koła.
Odpalam komputer i zerkam w Google Maps na Trójmiasto i
okolice. Wszędzie znajome ścieżki średnio nadające się na całodniową wycieczkę
rowerową. Oddalam mapę szukając nowych terenów. Czegoś gdzie jeszcze nie
byliśmy. Mój wzrok zatrzymuje się na Kościerzynie i znajdującym się nieopodal Wdzydzkim
Parku Krajobrazowy. Krótka narada z Kamilą i wszystko już ustalone.
Bezpośrednim pociągiem o 8:40 rano z Gdyni Głównej ruszamy w
kierunku Kościerzyny. Podróż trwa 1h i 20m. Idealny czas na dodatkową drzemkę.
Kościerzyna wita nas typową dla ostatnich dni pogodą.
Temperatura w okolicy 12 st.C i mocno wiejący wiatr (idealny
na żagle ;-) ). Pierwsze kroki z
nawigacją zaczynamy od znalezienia miejsca z ciepłą kawą i herbatą. Tak mija
pierwsza godzina naszej intensywnej wycieczki rowerowej. Siedząc przy stoliku
delektujemy się ciastkiem, które popijamy ciepłym napojem. Jednocześnie obserwujemy
elegancko ubranych ludzi udających się do kościoła. W naszych głowach kłębią
się myśli typu: czemu nie zabrałem(am) długich spodni.
W dalszą drogę ruszamy przed 12.00. Pierwszy odcinek od
dworca PKP do wsi Juszki pokonujemy szlakiem niebieskim. Zgodnie z
zapowiedziami pogoda zaczyna się poprawiać. Do przejechania mamy łącznie ok. 60
km. Trasy są dobrze oznaczone więc jedynym zadaniem GPS na tym etapie jest
rejestrowanie całego przejazdu.
Co tu dużo pisać. Trasa jest naprawdę malownicza. Wiedzie
przez prawie same lasy wzdłuż wielu zbiorników wodnych. Co jaki czas mijamy
grupki innych rowerzystów. Wiatr nie jest też tu tak odczuwalny jak na
otwartych przestrzeniach. Zjechanie z szlaku niebieskiego na zielony przebiega
gładko. Pierwszą połowę trasy pokonujemy tempem turysty z kilkoma postojami po
drodze. Przejazd do wsi Borsk na południu jeziora Wdzydze mija przyjemnie.
Tutaj trasa odbija i wiedzie polnymi drogami z dala od jezior. Jest to miłe
urozmaicenie, tym bardziej, że słońce zaczyna wygrywać walkę z chmurami i
przyjemnie grzać. Jazda na otwartej przestrzeni w promieniach słonecznych jest
naprawdę przyjemna.
Dochodzi godzina 16.00 kiedy mijamy wieś Wiele znajdującą
się w połowie trasy. Zdajemy sobie wtedy sprawę, że do ostatniego powrotnego pociągu o godzinie 20.23 pozostały nam 4 godziny i w tym tępie nie zdążymy
dojechać. Drugą połowę trasy pokonujemy więc w zawrotnym czasie niecałych 3
godzin z obowiązkowym postojem na kąpiel w krystalicznie czystym jeziorze.
Zataczamy pełną pętlę wokół jezior i wracamy tym samym niebieskim szlakiem do Kościerzyny.
Podsumowanie.
Wyjazd pociągiem o 8.40 z Gdyni i powrót ostatnim z Kościerzyny o 20.24
pozwala bezstresowo objechać cały park. My na koniec tak się śpieszyliśmy, że
mieliśmy 1,5 godziny zapasu w Kościerzynie.
W obie strony jedzie się szynobusem. Miejsca na rowery były(specjalne
haki). Bilety można było kupić u maszynisty.
W dwóch ośrodkach wczasowych, które mijaliśmy w parku widać było
restauracje, więc można tam zjeść.
Niebieski szlak idzie w Kościerzynie wzdłuż głównej drogi niedaleko
rynku i licznych sklepów. Po przejechaniu
ok. 10 km (w wsi Juszki) łączy się z zielonym szlakiem, który pozwala objechać
cały krzyż jezior Wdzydzkich.
Prowiant na cały dzień kupiliśmy na miejscu. Na rynku są dwa bary
mleczne, więc można niedrogo zjeść.
Mapa ponizej
http://www.alltrails.com/explore/recording/dookola-jezior-wdzydzkich
Mapa ponizej
http://www.alltrails.com/explore/recording/dookola-jezior-wdzydzkich
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz